lip
29
Na trasie wielkiej migracji co roku ginie ćwierć miliona antylop gnu, lecz te, które przetrwały po długiej podróży powrócą na żyzne tereny, na ziemię cudów Serengeti. Po wcześniejszych stadnych kopulacjach, teraz na świat licznie przychodzą młode. W ciągu kilku tygodni po przybyciu na południe rodzi się około pól miliona cieląt. Przy tylu młodych nowe pokolenie ma szansę na przetrwanie. Drapieżniki tylko czyhają na lup, więc cielaczki muszą stanąć na nogach w kilka minut po narodzinach. Jeżeli nie potrafi, stado musi go porzucić. Jednakże na Serengeti życie po raz kolejny jest silniejsze, niż śmierć. Dlatego na tych terenach życie nadal rozkwita, jak u zarania dziejów, a stada zwierząt galopują na wolności. W tym miejscu wszystkie zwierzęta, jakie tam żyją, mają niesamowite szczęście, że ręka człowieka jeszcze nie dosięgnę la ich tak mocno, jak w innych częściach naszej planety. Istniejące tam ekosystemy muszą zachować równowagę, żeby móc w pełni prawidłowo funkcjonować. Natura rządzi się własnymi prawami, których ludzie wcale nie muszą się podobać, ale są zmuszeni je akceptować, chociażby dlatego, że są oni jej częścią, jednym z jej ogniw. Człowiek do życia potrzebuje przyrody, ale ona bez człowieka poradzi sobie doskonale, co można zauważyć w miejscach, do których ingerencja ludzka dotarła w stopniu minimalnym lub żadnym.
Tagi: antylopa, Gnu, przyroda
lip
28
Masajowie, niegdyś odważni wojownicy wschodniej Afryki dzisiaj również bronią dzidami swoich bliskich. Niektórzy rodzą się na Serengeti ale inni tu przybywają. Coraz większa liczba gości z zaciekawieniem przygląda się życiu w naturze, której gdzie indziej dawno już nie ma. Tanzania i Kenia ustanowiły na wielkich terenach parki narodowe i rezerwaty, które stanowią część światowego dziedzictwa. Wsparcie ze strony turystyki jest niezbędne, by dziedzictwo to przetrwało. Zachowanie cudów Serengeti zależy, więc od przyjeżdżających turystów. A Serengeti wciąż się zmienia. Zwierzętom z jednej strony grozi nadmierny wzrost ich liczby, a z drugiej strony kłusownictwo. Na szczęście można je chronić coraz skuteczniej. Powracają tu słonie, które uciekły przed kłusownikami, a handel kością słoniową jest już zabroniony. Ponieważ na Serengeti znowu znajdują obfitość pożywienia i czują się bezpiecznie, stada gwałtownie się mnożą. Nad Masajmara docierają październikowe burze. Początek pory deszczowej to początek wielkiej migracji, powrotu na południe, gdzie na świat przyjdą cielęta. W drodze powrotne na zwierzęta czeka największe niebezpieczeństwo: musza przeprawić się na wzburzone po deszczach rzeki. W tych wodach w dalszym ciągu panuje era dinozaurów. Krokodyle rządzą tu niepodzielnie. Niektóre z nich, choć zdołały ujść krokodylom, padają ofiarą samej rzeki, część z nich tonie, część zostaje stratowana.
Tagi: afryka, Krokodyle, Masajowie, Rezerwaty, turystyka
lip
24
Krater Mgoromgoro jest jednym z niewielu miejsc, gdzie nosorożca czarnego można jeszcze spotkać. Pawiany natomiast większość czasu poświęcają potomstwu i iskają się nawzajem, przebywając w stadzie. Obrona lwiego terytorium należy do samców, jednak polowanie oraz opieka nad młodymi lwiątkami należy do samic. Male lewki baraszkując, uczą się walki. Lew jest silny, ale uwielbia odpoczywać i zwykle drzemie dwadzieścia godzin dziennie. Natomiast w porze godów, lwy parzą się dniami i nocami, co dwadzieścia pięć minut, bez jedzenia przez trzy, cztery dni. Szacuje się, że na każde szczenię, które przeżyło co najmniej rok, rodzice kopulowali trzy tysiące razy. Tereny te są także kolebką ludzkości. W pobliżu Kotla znajduje się wąwóz Old Way, miejsce jednego z najsłynniejszych znalezisk archeologicznych. W warstwach ścian wąwozu znaleziono szczątki ludzkie nawet sprzed dwóch milionów lat. Dziś mieszka tu dumny lud Masajów. Na Serengeti Masajowie prowadzą koczownicze życie, wędrując ze swymi stadami bydła od pastwiska do pastwiska. Stare wierzenie Masajów głosi, że kiedyś niebo dało wyłącznie im wszystkie stada na ziemi. Do dzisiaj piją p0radawny napój walecznych Masajów: mleko swoich zwierząt, zmieszane z ich krwią. Dla Masajów1) wiek drapieżników jeszcze się nie skończył. Niedawno lamparty aż troje niemowląt z tej wioski i z sąsiednich.
Tagi: Krater, Lew, masaje, pawiany
lip
21
Na wschód od Serengeti leży jeszcze bardziej urodzajna ziemia, to jeden z naturalnych cudów świata. Mikroświat pośród wielkich równin. Krater Mgoromgoro, to ogromny wulkaniczny kocioł, rozciągający się na obszarze dwustu sześćdziesięciu kilometrów kwadratowych. Jest to pozostałość po wulkanach, które kiedyś stworzyły Serengeti. Samowystarczalny ekosystem zapewnia faunie i florze bogate pożywienie i obfitość wody od rosnących wysoko lasów do położonego sześćset metrów niżej wulkanicznego Kotla; gdzie woda, tam życie. Choć hipopotam dla niektórych wygląda zabawnie, może przegryźć na pól krokodyla lub człowieka jednym zaciśnięciem szczęk. Podstawowe prawo Serengeti brzmi: nie wchodź do wody na terytorium hipopotama. Wiele tysięcy zwierząt mieszka tu od zawsze, inne przybywają w odwiedziny: flamingi przylatują z Namibii, bociany z Europy i Azji. Żyją tu krewni stad migrujących, lecz dla nich los jest łaskawszy. Tutejsze gnu i zebry galopują bezpiecznie po pastwiskach wulkanicznego Kotla. Tu jednak także istnieją niebezpieczeństwa, a pasiaste zebry wyglądem mylą drapieżników. Choć afrykańskie konie wydają się potulne, nie można ich udomowić. Mimo groźnego wyglądu, oznaczający swój teren nosorożec czarny to olbrzym, którego łatwo można pokonać. Dla jego rogu na nosie ludzie o malo go nie wytępili.
Tagi: Krater, Mgoromgoro, wulkan
lip
20
Jest jeden roślinożerca, którego boi się nawet lew. Dorosły słoń jest na Serengeti jednym z niewielu stworzeń, które nie mają naturalnego wroga. Żyje w nadzwyczaj ściślej więzi z potomstwem. Kontakt między matką, a córka może trwać aż pięćdziesiąt lat. Stada mozolnie przemierzają wielkie odległości nawet nocą, chociaż w ciemnościach łatwo mogą paść ofiarą drapieżców. Błyskawice i dalekie grzmoty dają im nadzieję na deszcz i zwierzęta wędrują bez odpoczynku nawet osiemdziesiąt kilometrów. Tym czasem zwierzętom jest coraz trudniej. Ziemia na równinach popękała od suszy, a Serengeti stanęło w ogniu. Deszcz przywróci życie roślinności, wypalonej przez niesiony wiatrem ogień, na razie jednak stada zamiast pożywienia znajdują tylko popiół. Czyhają na nich wrogowie; pragnienie, głód, zmęczenie i jak zawsze drapieżniki. Instynkt, pchający ku migracji jest tak silny, że stado idzie dalej, nawet, gdy na otwartym terenie czai się lew. Taki myśliwy czeka tylko na odpowiedni moment. W tym nieustannym wyścigu niczego nie można być pewnym. Za dnia, zaledwie co piąty atak lwów kończy się sukcesem. Po kilkumiesięcznej wędrówce pierwsze stada docierają do raju bujnych pastwisk w Kenii. Kolejny raz instynkt przywiódł je do krainy obfitości. Nie będzie im tu niczego brakować przez wiele miesięcy, do póki październikowe wiatry nie przywieją deszczowych chmur.
Tagi: chmury deszczowe, drapieżniki, kenia, Słoń, zwięrzęta
« Poprzednie wpisy