Masajowie, niegdyś odważni wojownicy wschodniej Afryki dzisiaj również bronią dzidami swoich bliskich. Niektórzy rodzą się na Serengeti ale inni tu przybywają. Coraz większa liczba gości z zaciekawieniem przygląda się życiu w naturze, której gdzie indziej dawno już nie ma. Tanzania i Kenia ustanowiły na wielkich terenach parki narodowe i rezerwaty, które stanowią część światowego dziedzictwa. Wsparcie ze strony turystyki jest niezbędne, by dziedzictwo to przetrwało. Zachowanie cudów Serengeti zależy, więc od przyjeżdżających turystów. A Serengeti wciąż się zmienia. Zwierzętom z jednej strony grozi nadmierny wzrost ich liczby, a z drugiej strony kłusownictwo. Na szczęście można je chronić coraz skuteczniej. Powracają tu słonie, które uciekły przed kłusownikami, a handel kością słoniową jest już zabroniony. Ponieważ na Serengeti znowu znajdują obfitość pożywienia i czują się bezpiecznie, stada gwałtownie się mnożą. Nad Masajmara docierają październikowe burze. Początek pory deszczowej to początek wielkiej migracji, powrotu na południe, gdzie na świat przyjdą cielęta. W drodze powrotne na zwierzęta czeka największe niebezpieczeństwo: musza przeprawić się na wzburzone po deszczach rzeki. W tych wodach w dalszym ciągu panuje era dinozaurów. Krokodyle rządzą tu niepodzielnie. Niektóre z nich, choć zdołały ujść krokodylom, padają ofiarą samej rzeki, część z nich tonie, część zostaje stratowana.
Jest jeden roślinożerca, którego boi się nawet lew. Dorosły słoń jest na Serengeti jednym z niewielu stworzeń, które nie mają naturalnego wroga. Żyje w nadzwyczaj ściślej więzi z potomstwem. Kontakt między matką, a córka może trwać aż pięćdziesiąt lat. Stada mozolnie przemierzają wielkie odległości nawet nocą, chociaż w ciemnościach łatwo mogą paść ofiarą drapieżców. Błyskawice i dalekie grzmoty dają im nadzieję na deszcz i zwierzęta wędrują bez odpoczynku nawet osiemdziesiąt kilometrów. Tym czasem zwierzętom jest coraz trudniej. Ziemia na równinach popękała od suszy, a Serengeti stanęło w ogniu. Deszcz przywróci życie roślinności, wypalonej przez niesiony wiatrem ogień, na razie jednak stada zamiast pożywienia znajdują tylko popiół. Czyhają na nich wrogowie; pragnienie, głód, zmęczenie i jak zawsze drapieżniki. Instynkt, pchający ku migracji jest tak silny, że stado idzie dalej, nawet, gdy na otwartym terenie czai się lew. Taki myśliwy czeka tylko na odpowiedni moment. W tym nieustannym wyścigu niczego nie można być pewnym. Za dnia, zaledwie co piąty atak lwów kończy się sukcesem. Po kilkumiesięcznej wędrówce pierwsze stada docierają do raju bujnych pastwisk w Kenii. Kolejny raz instynkt przywiódł je do krainy obfitości. Nie będzie im tu niczego brakować przez wiele miesięcy, do póki październikowe wiatry nie przywieją deszczowych chmur.
Tagi: chmury deszczowe, drapieżniki, kenia, Słoń, zwięrzęta
Podczas wielkiej migracji afrykańskich zwierząt po drodze czyhają drapieżniki. Najbardziej cierpią wtedy młode i stare osobniki. Wtedy, gdy brak jest pożywienia, matka małego geparda poluje codziennie, by młode mogło pozostać przy życiu, ale sama potrafi nie jeść. Na końcu zawsze można znaleźć jakichś maruderów. Gepard to najszybsze zwierzę świata i maruderzy nie mają najmniejszych szans na przetrwanie. Gepard potrafi biec z prędkością stu dziesięciu kilometrów na godzinę. Na Serengeti nie istnieje pojęcie winy, ani wyrzutów sumienia, panuje tu prosta zasada: myśliwy musi zabijać, by wyżywić siebie i potomstwo. Porośnięte drzewami sawanny są teraz dla stad oazą życia na dotkniętych suszą równinach, lecz dla żyjącej tutaj zwierzyny migracja przybyszów to prawdziwy najazd. Jednak większość tubylców zajęta jest swoimi sprawami i nie zwraca uwagi na przechodzące tłumy. Żyjąca na ziemi Masajów żyrafa nie musi migrować tak, jak gnu. Żywi się liśćmi licznych gatunków rosnących tu drzew, które są odporne na suszę. Koczkodany na drzewach znajdują pożywienie i schronienie. Pawiany przemierzają stadami drzewiaste tereny, kryjąc się na noc wśród gałęzi. SA wszystkożerne, tak, jak człowiek: jedzą, co znajdą. Dorosły samiec potrafi zjeść nawet małą antylopę. Zwierzęta, pożywiające się w trawie obok terenów zadrzewionych są nieustanie obserwowane przez czujne oczy.
Tagi: drapieżniki, masaje, sawanna, Serengeti, susza, tubylcy
Lwy to silni i zręczni łowcy: jeden z nich odwraca uwagę, a inne podchodzą ofiarę. Chociaż lup zdobywa lwica, jako pierwszy do jedzenia zabiera się samiec, a głodne lwice oraz male cierpliwie czekają. Potem przychodzi kolej na samice i lwiątka. Potem przychodzą hieny, szakale i sępy. Na Serengeti nic się nie może zmarnować. W porze deszczowej stada gnu zbierają siły na pastwiskach w południowych rejonach Serengeti. Z końcem maja nastaje susza i zmusza do podjęcia decyzji: wyruszyć na wędrówkę lub ujrzeć z głodu. Dla ponad dwóch milionów zwierząt rozpoczyna się wyścig z głodem i pragnieniem. Ogromne stada gnu, a także zebr i gazeli pędzą na zachód i północ, jak żywa rzeka. Gna je prastary instynkt i nadzieja na znalezienie trawy i wody; zaczyna się wielka migracja. Jej trasa prowadzi przez dwa kraje Afryki wschodniej: Kenię i Tanzanię. Stada gnu zmierzają ku terenom rezerwatu Masay Mara. Po wielu miesiącach, gdy ponownie spadną deszcze, powrócą na południe sawanny. Migracja zwierząt to dramatyczna podróż, w której do pokonania mają osiemset kilometrów. Pierwsze tygodnie migracji przypadają na szal godów. Samce toczą nieustanne boje o samice, a także o terytorium. W ciągu kilku tygodni dziewięćdziesiąt procent samic jest już ciężarnych. Początek drogi wiedzie stada wśród granitowych skal.
Tagi: fauna, głód, kenia, lwy, migracje, tanzania, woda, zwięrzęta
Serengeti.
Jest takie miejsce na ziemi, gdzie życie nadal rozkwita, jak u zarania dziejów, a stada zwierząt galopują na wolności.
W Serengeti czas się zatrzymał, na równinach, we wschodniej Afryce największe populacje dzikich zwierząt na ziemi znajdują swój ostatni azyl. W czasach, w które człowiek nie sięga pamięcią, góry na wschodzie strzelały ogniem ku niebu. Serengeti pokryło może popiołu, z którego wyłaniały się tylko szczyty wzniesień. W ciągu czterech milionów lat czas i żywioły zmieniły morze popiołu w żyzną sawannę, która dziś stanowi najważniejszy na świecie rezerwat dzikich zwierząt. Na tych pięknych i urodzajnych terenach znajduje schronienie wiele milionów stworzeń. Jednak najczęstszym widokiem jest gatunek: antylopy. Półtora miliona antylop gnu wywiera ważny wpływ na toczące się dokoła nich życie. Gnu są z pozoru niezgrabne, nazywane bywają błaznami afrykańskich równin, bo wyglądają, jak złożone z wielu niepasujących do siebie części. Jednak te zwierzęta są znakomicie przygotowane przez naturę do nieustannych migracji w poszukiwaniu wody i pożywienia. Obok siebie żyje tu wiele innych roślinożerców. Bujna roślinność zapewnia pożywienie każdemu z nich. Każdy gatunek szuka własnej niszy pokarmowej. Niektóre zwierzęta dwie trzecie życia pasą się na sawannie, inne natomiast mają tyle szczęścia, że mieszkają we własnej misce z Salatą. Prawo życia na Serengeti jest proste: stworzenia roślinożerne jedzą rośliny, a drapieżniki – roślinożerne.
Tagi: antylopa, młode, pożywienia, Serengeti, tygrys