lip 28

Masajowie, niegdyś odważni wojownicy wschodniej Afryki dzisiaj również bronią dzidami swoich bliskich. Niektórzy rodzą się na Serengeti ale inni tu przybywają. Coraz większa liczba gości z zaciekawieniem przygląda się życiu w naturze, której gdzie indziej dawno już nie ma. Tanzania i Kenia ustanowiły na wielkich terenach parki narodowe i rezerwaty, które stanowią część światowego dziedzictwa.  Wsparcie ze strony turystyki jest niezbędne, by dziedzictwo to przetrwało. Zachowanie cudów Serengeti zależy, więc od przyjeżdżających turystów. A Serengeti wciąż się zmienia. Zwierzętom z jednej strony grozi nadmierny wzrost ich liczby, a z drugiej strony kłusownictwo. Na szczęście można je chronić coraz skuteczniej. Powracają tu słonie, które uciekły przed kłusownikami, a handel kością słoniową jest już zabroniony. Ponieważ na Serengeti znowu znajdują obfitość pożywienia i czują się bezpiecznie, stada gwałtownie się mnożą.  Nad Masajmara docierają październikowe burze. Początek pory deszczowej to początek wielkiej migracji, powrotu na południe, gdzie na świat przyjdą cielęta. W drodze powrotne na zwierzęta czeka największe niebezpieczeństwo: musza przeprawić się na wzburzone po deszczach rzeki.  W tych wodach w dalszym ciągu panuje era dinozaurów. Krokodyle rządzą tu niepodzielnie. Niektóre z nich, choć zdołały ujść krokodylom, padają ofiarą samej rzeki, część z nich tonie, część zostaje stratowana.

Tagi: , , , ,

O Serwisie

Copyright © 2010 - 2017 r, dziennikiafrykanskie.pl